Jan przywołał do siebie dwóch spośród swoich uczniów i posłał ich do Jezusa z zapytaniem: «Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?»
Gdy ludzie ci zjawili się u Jezusa, rzekli: «Jan Chrzciciel przysyła nas do Ciebie z zapytaniem: Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?»
W tym właśnie czasie Jezus wielu uzdrowił z chorób, dolegliwości i uwolnił od złych duchów; także wielu niewidomych obdarzył wzrokiem. Odpowiedział im więc: «Idźcie i donieście Janowi to, co widzieliście i słyszeliście: Niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni i głusi słyszą; umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto nie zwątpi we Mnie».
+++
Jesteśmy w tym momencie Ewangelii, kiedy Jan Chrzciciel znalazł się w więzieniu, przebywa tam już od kilku tygodni. Mimo, że jest uwięziony korzysta ze względnej swobody tego, że mogą odwiedzać go jego uczniowie. Może wysłać ich z zapytaniem do Jezusa: Czy ty jesteś rzeczywiście tym, który ma przyjść, czy też innego mamy wyczekiwać?
Czy Jan traci wiarę? Czy nie wiedział tego? Wątpi? Absolutnie nie! Słyszał przecież podczas chrztu Jezusa, głos Ojca: To jest maj syn umiłowany Jego słuchajcie. Sam wcześniej wskazywał na Jezusa: Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata. O co zatem chodzi? Skąd taka postawa i te pytania?
Jan był bardzo gorliwym człowiekiem, bardzo porywczym, możemy to wywnioskować chociażby z fragmentu, który słyszeliśmy kilka dni temu: Już siekiera jest przyłożona do korzenia drzew. Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. Ja was chrzczę wodą dla nawrócenia; lecz Ten, który idzie za mną, mocniejszy jest ode mnie (…) On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem. Ma On wiejadło w ręku i oczyści swój omłot: pszenicę zbierze do spichlerza, a plewy spali w ogniu nieugaszonym» (Mt 3, 10-12). Jan pewnie spodziewał się tego, że Jezus będąc Mesjaszem szybko zaprowadzi porządek, przywróci sprawiedliwość, pokaże grzesznikom gdzie ich miejsce. Zatem niecierpliwi się, czemu Jezus jeszcze tego nie robi? Może to pytanie, które zadaje Jezusowi przez swoich uczniów, jest swego rodzaju przynagleniem Jezusa, żeby zaczął to czynić.
Jezus jednak daje Janowi jednoznaczna odpowiedź, która odnosi się do proroctwa Izajasza: Niewidomi wzrok odzyskują (Iz 35, 5), chromi chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni i głusi słyszą, umarli zmartwychwstają (Iz 26, 19), ubogim głosi się Ewangelię (Iz 61,1). Sama działalności Jezusa, Jego czyny są odpowiedzią na pytania Jana. Tak jakby Jezus chciał powiedzieć: Spokojnie. Małymi krokami. Nie wszystko na raz.
Może i nam trzeba spojrzeć na konkretne działania Jezusa w naszym życiu. Trzeba zauważyć dobro, które dzięki Jezusowi, dokonuje się w nas. Zauważyć to, że nas mobilizuje, zachęca, odpuszcza grzechy, głosi nam Dobrą Nowinę, uzdrawia jeśli uzna to za stosowne. Wtedy kiedy tracimy zapał, kiedy opadamy z sił, gdy pojawiają się wątpliwości, albo kiedy jak Jan chcielibyśmy zrobić porządek ze wszystkimi i wszystkim, trzeba zauważać Jezusa i Jego dzieła. Jezus zachęca: Błogosławiony jest ten, kto nie zwątpi we Mnie. Trwaj mocno w wierze nawet wtedy kiedy pojawia się zniechęcenie i bezsilność. Nawet wtedy, kiedy chwilowo nie widzisz sensu i perspektyw, a wtedy okaże się, ze jesteś po właściwej stronie - stronie Jezusa.
Komentarze
Prześlij komentarz
Zapraszam do podzielenia się tym, jak w Tobie żyje przeczytane Słowo: