Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
W owym czasie Maryja rzekła:
«Wielbi dusza moja Pana
i raduje się duch mój w Bogu, zbawicielu moim.
Bo wejrzał na uniżenie swojej Służebnicy.
Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą
wszystkie pokolenia,
gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny,
a Jego imię jest święte.
Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie
nad tymi, którzy się Go boją.
Okazał moc swego ramienia,
rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich.
Strącił władców z tronu,
a wywyższył pokornych.
Głodnych nasycił dobrami,
a bogatych z niczym odprawił.
Ujął się za swoim sługą, Izraelem,
pomny na swe miłosierdzie.
Jak obiecał naszym ojcom,
Abrahamowi i jego potomstwu na wieki».
Maryja pozostała u Elżbiety około trzech miesięcy; potem wróciła do domu.
+++
Podzieliłbym tę dzisiejszą Ewangelię na dwie części. W pierwszej słyszymy przepiękny hymn, który wypowiada Maryja względem Pana Boga. Raduje się Jego obecnością, jest wdzięczna za wszystko, co Jej uczynił. Niewiasta wielbi Jego wspaniałe dzieła:
- Wielbi dusza moja Pana,
- Raduje się mój duch,
- Wielkie rzeczy mi uczynił,
- Jego imię jest święte,
- Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie,
- Okazał swoją moc,
- Ujął się za zalanymi i potrzebującymi.
Maryja to wszystko widzi, zauważa, docenia i chwali za to Boga. Tej radości nikt nie jest w stanie zatrzymać. Maryja chce ją wykrzyczeć, wyśpiewać. Wznosi swoją modlitwę uwielbienia Boga. To jest jej modlitwa, choć nie tylko, ponieważ ułożona jest w dużej mierze ze Słowa Bożego. Ten hymn przywołuje w swojej formie fragmenty ze Starego Testamentu, chociażby nawiązanie do 1 Sm 2, 1-10, kiedy to matka Samuela - Anna - radowała się, gdy Pan Bóg otworzył jej niepłodne łono. Maryja dobrze znała ten fragmenty. Teraz jakby cytuje go z pamięci, odnosząc go do siebie i swojej krewnej Elżbiety. Pięknie pisał o tym papież Benedykt XVI w swojej encyklice Bóg jest miłością nr 41: „Magnificat (…) jest w całości utkany z nici Pisma Świętego, z nici Słowa Bożego. W ten sposób objawia się, że w słowie Bożym czuje się Ona [Maryja] jak u siebie w domu, z naturalnością wychodzi i wchodzi z powrotem. Ona mówi i myśli według słowa Bożego. Słowo Boże staje się Jej słowem, a Jej słowo rodzi się ze słowa Bożego. (…) w ten sposób objawia się również, że Jej myśli pozostają w syntonii z myślami Bożymi, że Jej wola idzie w parze z wolą Boga”. To ta pierwsza część ukazująca jakąś nadzwyczajność, niesamowite wydarzenia i działanie Boga w życiu Maryi. Powiązanie Jej życia ze Słowem Bożym.
A druga cześć, tak jakby prosta, mało znacząca. Szczątkowe zdanie. Mało istotne informację. Zwyczajność. Maryja pozostała u Elżbiety około trzech miesięcy; potem wróciła do domu. Zwyczajne życie. Nic szczególnego. Prostota i codzienność.
Czy życie nas chrześcijan nie jest podobne do tego, co pokazuje nam Maryja. Są w nas chwile pełne zapału, chęci, działania, kiedy widzimy interwencję Pana Boga, Jego prowadzenie. Sytuacje kiedy z Bożą pomocą, nic dla nas nie jest straszne, kiedy podołamy wszystkim przeciwnościom, kiedy widzimy Boże wsparcie w nas, kiedy zauważamy jakieś szczególne Boże prowadzenie i interwencję. Są w naszym życiu sytuacje w których idziemy za głosem Słowa Bożego, wypełniamy to Słowo w swoim życiu.
Ale zaraz potem przechodzi codzienność i zwyczajność. To są chwilę których jest zdecydowanie więcej w naszym życiu. Jak na nie reaguję? Czy jestem Panu Bogu wdzięczny za tę zwyczajność? Czy wtedy potrafię także słuchać Jego głosu? Warto nad tym dzisiaj pomyśleć.
Komentarze
Prześlij komentarz
Zapraszam do podzielenia się tym, jak w Tobie żyje przeczytane Słowo: