Przejdź do głównej zawartości

Geografia, głuchoniemy i siedem kroków [Mk 7, 31-37]

Jezus opuścił okolice Tyru i przez Sydon przyszedł nad Jezioro Galilejskie, przemierzając posiadłości Dekapolu. Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. On wziął go na bok, z dala od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka; a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: «Effatha», to znaczy: Otwórz się. Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić. Jezus przykazał im, żeby nikomu nie mówili. Lecz im bardziej przykazywał, tym gorliwiej to rozgłaszali. I przepełnieni zdumieniem mówili: «Dobrze wszystko uczynił. Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę».

+++

    Oj ten święty Marek Ewangelista chyba nie do końca dobrze znał się na geografii, nie orientował się w temacie - przynajmniej tak by wynikało z dzisiejszej ewangelii: Jezus znowu opuścił okolice Tyru i przez Sydon przyszedł nad jezioro Galilejskiej przymierzając posiadłości Dekapolu. Sydon to 35 km drogi na północ od Tyru natomiast Jezioro Galilejskie i Dekapol to południowy wschód od tych miejscowości (zobacz zamieszczoną grafikę). To tak, jakby powiedzieć dzisiaj: Jezus opuścił Gryfino i przez Szczecin udał się do Myśliborza. Pewnie Marek zastosował świadomy zabieg, by pokazać słuchającym Jego Ewangelię, że Jezus zrobił spore kółko. Tak jakby i nam chciał pokazać, że dla Jezusa nie ma straconych kilometrów, nie liczy się czas, nie szkoda mu sił i zabiegania - byle tylko ratować człowieka, byle tylko się z nim spotkać, odszukać zaginionych. To pokazuje też powszechność misji Jezusa. Chce być wszędzie, chce dotrzeć do każdego człowieka. Do pogan, żydów, wierzących i niewierzących, miast i wiosek, bo taki On jest. Zawsze kochający i szukający! Skoro Jezus przemierzył szmat kilometrów, skoro zrobił taki wielkie koło i zamieszanie po drodze przyjrzyjmy się zatem, po co to wszystko, dlaczego to zrobił? Zbawiciel przychodzi do Dekapolu i tak zostaje entuzjastycznie przyjęty przez mieszkańców. Tam uzdrawia głuchoniemego człowieka. Chce pokazać nam, zobacz, dla niego to wszystko zrobiłem, dla niego to całe koło i zamieszanie, dla niego byłem w stanie niejako pobłądzić. Ale to uzdrowienie dokonuje się w zadziwiający sposób. Do tej pory Jezus uzdrawiał na widoku publicznym, przy świadkach, wobec tłumu. Tutaj natomiast widzimy, że robi to na osobności. Pokazuje nam: zobacz ja dostrzegam indywidualne potrzeby każdego człowieka. Twoje również. Dla niektórych ludzi licząc się i są ważne spotkania sam na sam z Jezusem, na osobności, z dala od zgiełku. Może stąd we współczesnym świecie szerzące się zainteresowanie adoracją Jezusa Eucharystycznego w ciszy? 
    Idźmy dalej. Jezus dokonuje uzdrowienie tego człowieka w kilku krokach - 7. Tak jakby posługiwał się językiem specjalnym, migowym by ten człowiek mógł Jezusa zrozumieć: 
- Wkłada palce w jego uszy,  
- Spluwa, ślina = właściwości leczące,
- Dotyka jego języka, dotyk uzdrawia zmysły,
- Spogląda w niebo = gest modlitewny, 
- Wzdycha = Jezus pokazuje swoje emocje, lituje się,
- Mówi: Effata! = aramejskie słówko: Otwórz się, zapamiętuje to uzdrowiony, głęboko odciska się to także na apostołach,
- Prosi by ten zachował dyskrecję, nikomu o tym nie mówił. 
    Wydawać by się mogło, że cały ten jezusowy obrzęd jest skomplikowany, niepotrzebny, ale pokazuje bardzo mocno, że Bogu nie tylko należy na duchu człowieka ale i ciele. Uzdrowienie dokonuje się natychmiast i w pełni i tyczy się całego człowieka. Ale znów Jezus zachowuje się dziwnie, uzdrawia jego głuchotę, rozwiązuje mu język, by mógł mówić, ale nakazuje mu milczenie. Czy nie jest to bez sensu? Jaka w tym logika? Nakaz milczenia to tzw. Sekret mesjański. Jezus nie chciał być utożsamiany z jakimś tam uzdrowicielem, człowiekiem, który robi nadzwyczaj cuda, ale Jezus to ktoś więcej niż uzdrowiciel to prawdziwy Syn Boga. To w osobie Jezusa spełniają się starotestamentowe zapowiedzi o Mesjaszu, chociażby izajaszowe: „Wtedy przejdą oczy niewidomych i uszy głuchych się otworzą. Wtedy chromy wyskoczy jak jeleń i język niemych wesoło wykrzyknie” (por. Iz 35, 5-6). To dzięki Jezusowi i temu co dla nas zrobił i robi jesteśmy w stanie żyć, usłyszeć głos Boga, wielbić Go za Jego dzieła i dzielić się Nim z innymi. Czy to mało?

fot. własne autora 

Popularne posty z tego bloga

"Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga, a działaj, jakby wszystko zależało tylko od ciebie" [Łk 5, 17-26]

Pewnego dnia, gdy Jezus nauczał, siedzieli tam też faryzeusze i uczeni w Prawie, którzy przyszli ze wszystkich miejscowości Galilei, Judei i z Jeruzalem. A była w Nim moc Pańska, tak że mógł uzdrawiać. Wtem jacyś mężczyźni, niosąc na łożu człowieka, który był sparaliżowany, starali się go wnieść i położyć przed Nim. Nie mogąc w żaden sposób go przenieść z powodu tłumu, weszli na płaski dach i przez powałę spuścili go wraz z łożem na sam środek, przed Jezusa. On, widząc ich wiarę, rzekł: «Człowieku, odpuszczone są ci twoje grzechy». Na to uczeni w Piśmie i faryzeusze poczęli się zastanawiać i mówić: «Kimże on jest, że wypowiada bluźnierstwa? Któż może odpuścić grzechy prócz samego Boga?». Lecz Jezus przejrzał ich myśli i w odpowiedzi na nie rzekł do nich: «Co za myśli nurtują w sercach waszych? Cóż jest łatwiej powiedzieć: „Odpuszczone są ci twoje grzechy”, czy powiedzieć: „Wstań i chodź”? Otóż żebyście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów» – rzekł do sp...

Drzazga i belka w oku [Łk 6, 39-45]

Jezus opowiedział uczniom przypowieść: «Czy może niewidomy prowadzić niewidomego? Czy nie wpadną w dół obydwaj? Uczeń nie przewyższa nauczyciela. Lecz każdy, dopiero w pełni wykształcony, będzie jak jego nauczyciel. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzegasz belki we własnym oku? Jak możesz mówić swemu bratu: „Bracie, pozwól, że usunę drzazgę, która jest w twoim oku”, podczas gdy sam belki w swoim oku nie widzisz? Obłudniku, usuń najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka brata swego. Nie ma drzewa dobrego, które by wydawało zły owoc, ani też drzewa złego, które by dobry owoc wydawało. Po własnym owocu bowiem poznaje się każde drzewo; nie zrywa się fig z ciernia, ani z krzaka jeżyny nie zbiera się winogron. Dobry człowiek z dobrego skarbca swego serca wydobywa dobro, a zły człowiek ze złego skarbca wydobywa zło. Bo z obfitości serca mówią jego usta». +++ Jak w każdą niedzielę zamiast rozważania pisanego zachęcam do posłuchania. Podcas...

W drogę! [Łk 10, 1 - 9]

Spośród swoich uczniów wyznaczył Pan jeszcze innych siedemdziesięciu dwóch i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał. Powiedział też do nich: «Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie. Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: „Pokój temu domowi!” Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają: bo zasługuje robotnik na swoją zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: „Przybliżyło się do was królestwo Boże”.» >P< W święto św. Łukasza Ewangelisty czytamy fragment Ewangelii zredagowany właśnie przez nie...

Skandalidzo! [Mk 9, 41-43. 45. 47-50]

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Kto wam poda kubek wody do picia, dlatego że należycie do Chrystusa, zaprawdę, powiadam wam, nie utraci swojej nagrody. A kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu lepiej byłoby kamień młyński uwiązać u szyi i wrzucić go w morze. Jeśli zatem twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego, niż z dwiema rękami pójść do piekła w ogień nieugaszony. I jeśli twoja noga jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie chromym wejść do życia, niż z dwiema nogami być wrzuconym do piekła. Jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je; lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do królestwa Bożego, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła, gdzie robak ich nie ginie i ogień nie gaśnie. Bo każdy ogniem będzie posolony. Dobra jest sól; lecz jeśli sól smak swój utraci, czymże ją przyprawicie? Miejcie sól w sobie i zachowujcie pokój mi...

4 x biada! [Łk 11, 42 - 46]

Jezus powiedział: «Biada wam, faryzeuszom, bo dajecie dziesięcinę z mięty i ruty, i z wszelkiej jarzyny, a pomijacie sprawiedliwość i miłość Bożą. Tymczasem to należało czynić, i tamtego nie pomijać. Biada wam, faryzeuszom, bo lubicie pierwsze miejsce w synagogach i pozdrowienia na rynku. Biada wam, bo jesteście jak groby niewidoczne, po których ludzie bezwiednie przechodzą». Wtedy odezwał się do Niego jeden z uczonych w Prawie: «Nauczycielu, słowami tymi także nam ubliżasz». On odparł: «I wam, uczonym w Prawie, biada! Bo nakładacie na ludzi ciężary nie do uniesienia, a sami nawet jednym palcem ciężarów tych nie dotykacie». >P< Czy to trzykrotne "biada" wypowiadane przez Jezusa było zasadne? Czy potrzebne były tak mocne słowa? Czego one dotyczyły? Zerknijmy do szczegółów tego tekstu: - mięta, ruta, czyli dziś powiedzielibyśmy przyprawa ziołowa, czy jarzyny były przedmiotem zastanowienia faryzeuszy, czy te warzywa powinny być składane jako dziesięcina czy nie. Można je s...