Przejdź do głównej zawartości

Jeden z dziesięciu. Samarytanin i bł. Carlo Acutis [Łk 17, 11 - 19]

Zdarzyło się, że Jezus, zmierzając do Jeruzalem, przechodził przez pogranicze Samarii i Galilei. Gdy wchodzili do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka i głośno zawołali: «Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami!» Na ten widok rzekł do nich: «Idźcie, pokażcie się kapłanom!» A gdy szli, zostali oczyszczeni. Wtedy jeden z nich, widząc, że jest uzdrowiony, wrócił, chwaląc Boga donośnym głosem, padł na twarz u Jego nóg i dziękował Mu. A był to Samarytanin. Jezus zaś rzekł: «Czyż nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? Czy się nie znalazł nikt, kto by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec?» Do niego zaś rzekł: «Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła».

>P<

Wielu z nas doskonale zna teleturniej „Jeden z dziesięciu”. Pewnie nie raz go oglądaliśmy, albo przynajmniej znamy go ze słyszenia. Dziesięciu zawodników przechodząc przez różne rundy i pytania tego teleturnieju rywalizuje w nim o zwycięstwo. Dzisiejsza Ewangelia co prawda nie traktuje o teleturnieju, ale też słyszeliśmy o 10 uzdrowionych przez Jezusa z trądu, ale tylko jeden z nich miał odwagę przyjść i podziękować za to, co się stało. Tym, który wygrał swoje życie, zdrowie i wdzięczność okazał się Samarytanin. Jeden z dziecięciu! Jeden człowiek zrozumiał znaczenie swojego uzdrowienia i przychodzi, by za to Jezusowie podziękować. Pozostałych dziewięciu utożsamianych jest z samym Narodem Wybranym, który widząc różnego rodzaju znaki dawne przez Jezusa, nie potrafi odpowiedzieć na nie z wdzięcznością i szacunkiem. Trąd był i jest bardzo poważną chorobą, nie tylko sprawia wielką boleść, dotkliwe ropiejące i cuchnące rany na całym ciele, ale w tamtych czasach izolował człowieka ze społeczności. Chory nie mógł przebywać ze swoją rodziną, przyjaciółmi, nie mógł podejmować pracy, przychodzić do świątyni - zdany był na banicję, totalną izolację. Ta choroba dotykała fizyczności, emocji i relacji towarzyskich. Jezus uzdrawiając tych chorych nie tylko przywraca im zdrowie, ale także włącza ich na nowo do społeczności, relacji z innymi ludźmi. 

Dziś tez w Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej, rozpoczęliśmy duchowy czas nawiedzenia relikwii bł. Carla Acutisa. Przygotowujemy się duchowo i organizacyjnie do Światowych Dni Młodzieży, które w 2023 roku odbędą się w Lizbonie. Bł. Carlo jest jednym z wielu patronów tego radosnego młodzieżowego spotkania wiary. Dlaczego akurat on? Przyjrzyjmy się jego życiorysowi. Był Włochem urodzonym w Londynie. Żył na przełomie tysiącleci, dlatego określamy go mianem należącego do pokolenia milenialsów. Zwyczajny nastolatek. Chodził ubrany w jeansy i sportowe buty, grał w piłkę nożną i na saksofonie. Jak każdy nastolatek uczył się i chodził do szkoły. Zafascynowany postacią św. Franciszka z Asyżu, angażował się w różnego rodzaju dzieła wolontariackie i charytatywne. To od tego świętego uczył się szacunku do całego Stworzonego prze Boga świata oraz pomocy najbiedniejszym. Wykorzystywał nowoczesne technologie takie jak komputer i Internet do tego, by głosić Boga, którego ukochał całym sercem. Stworzył kilka stron internetowych np. stronę swojej rodzinnej parafii lub różnych dzieł charytatywnych. Interesował się także cudami eucharystycznymi - przygotował wystawę im poświęconą. Nie zapominał o Bogu. Był wierny codziennej modlitwie i uczestnictwie w Eucharystii. Mawiał: „Eucharystia jest moją autostradą do nieba”. Systematycznie korzystał z sakramentu pokuty i pojednania. Kierował się bardzo prostym hasłem, które prowadziło go przez życie: "Być zawsze połączonym z Jezusem - oto mój plan na życie”. Z własnej inicjatywy postanowił poświęcić część wolnego czasu na przygotowywanie młodzieży do bierzmowania, nauczając katechizmu w swojej rodzinnej parafii. W wieku 15 lat dowiedział się że jest chory na białaczkę. Choroba była już w bardzo zaawansowanym stanie, nie udało się ocalić jego życia. Kilka dni przed przyjęciem do szpitala, ofiarował swoje życie Panu za Papieża, za Kościół, oraz o to, aby po śmierci poszedł prosto do Nieba. Mówił bardzo przejmujące i poważne jak na nastolatka słowa: „Cieszę się, że umieram, ponieważ przeżyłem swoje życie nie marnując ani chwili ani nie czyniąc czegokolwiek, co nie podoba się Bogu”. Zmarł o opinii świętości w 2006 roku. Dwa lata temu Kościół ogłosił go błogosławionym. 

Zwyczajny nastolatek, ale przez swoje zaangażowanie duchowe i wiarę stał się kimś niezwyczajnym. I my możemy tacy być! Wiele od niego się możemy nauczyć. Nie chodzi o kopiowanie jego zachowania, ponieważ sam kiedyś powiedział: ”Wszyscy ludzie rodzą się jako oryginały, a wielu umiera jako kserokopie”. Podziwiając dziś postać bł. Carla Acutisa i modląc się przy jego relikwiach, bądźmy i my oryginalni w naszym życiu. Bądźmy oryginalni w naszej codzienności! Bądźmy oryginalni przed Bogiem i ludźmi! Niech przykład bł. Carlo pobudza nas do czegoś więcej! I bądźmy też wdzięczni za to, co na co dzień od Boga i ludzi otrzymujemy!

fot. pixabay 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Królowa Polski [J 19, 25-27]

Obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie. >P<      Data 3 maja, wpisała się bardzo mocno zarówno do kalendarza cywilnego jak i kościelnego (liturgicznego). Z jednej strony kolejne rocznica ustanowienia konstytucji z 3 maja 1791 roku, a drugiej uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Dwa ważne wydarzenia związane z naszą Ojczyzną. Do dzisiejszego trzeciomajowego święta, często odnoszę wydarzenia z dzieciństwa, szczególnie wakacje spędzane u dziadków. Pamiętam takie dwa szczególne momenty. Pierwszy związany z wizerunkiem Maryi, kiedy w starej książeczce do nabożeństwa mojej śp. Babci znalazłem wygięty, podniszczony obrazek, który ukazywał samą twarz Matki Boskiej Częstochowskiej. Pamięt

Trącenie w bok [Dz 12, 1 - 11]

W owych dniach Herod zaczął prześladować niektórych członków Kościoła. Ściął mieczem Jakuba, brata Jana, a gdy spostrzegł, że to spodobało się Żydom, uwięził nadto Piotra. A były to dni Przaśników. Kiedy go pojmał, osadził w więzieniu i oddał pod straż czterech oddziałów, po czterech żołnierzy każdy, zamierzając po Święcie Paschy wydać go ludowi. Strzeżono więc Piotra w więzieniu, a Kościół modlił się za niego nieustannie do Boga. W nocy, po której Herod miał go wydać, Piotr, skuty podwójnym łańcuchem, spał między dwoma żołnierzami, a strażnicy przed bramą strzegli więzienia. Wtem zjawił się anioł Pański i światłość zajaśniała w celi. Trąceniem w bok obudził Piotra i powiedział: «Wstań szybko!». Równocześnie z rąk Piotra opadły kajdany. «Przepasz się i włóż sandały!» – powiedział mu anioł. A gdy to zrobił, rzekł do niego: «Narzuć płaszcz i chodź za mną!». Wyszedł więc i szedł za nim, ale nie wiedział, czy to, co czyni anioł, jest rzeczywistością; zdawało mu się, że to widzenie. Minęli

4 x biada! [Łk 11, 42 - 46]

Jezus powiedział: «Biada wam, faryzeuszom, bo dajecie dziesięcinę z mięty i ruty, i z wszelkiej jarzyny, a pomijacie sprawiedliwość i miłość Bożą. Tymczasem to należało czynić, i tamtego nie pomijać. Biada wam, faryzeuszom, bo lubicie pierwsze miejsce w synagogach i pozdrowienia na rynku. Biada wam, bo jesteście jak groby niewidoczne, po których ludzie bezwiednie przechodzą». Wtedy odezwał się do Niego jeden z uczonych w Prawie: «Nauczycielu, słowami tymi także nam ubliżasz». On odparł: «I wam, uczonym w Prawie, biada! Bo nakładacie na ludzi ciężary nie do uniesienia, a sami nawet jednym palcem ciężarów tych nie dotykacie». >P< Czy to trzykrotne "biada" wypowiadane przez Jezusa było zasadne? Czy potrzebne były tak mocne słowa? Czego one dotyczyły? Zerknijmy do szczegółów tego tekstu: - mięta, ruta, czyli dziś powiedzielibyśmy przyprawa ziołowa, czy jarzyny były przedmiotem zastanowienia faryzeuszy, czy te warzywa powinny być składane jako dziesięcina czy nie. Można je s

Życzenia wielkanocne 2024

Wszystkim zaglądającym tutaj, pragnę życzyć błogosławionych świąt Wielkiej Nocy. Niech Chrystusa Zmartwychwstały przebija się przez nasze skamieniałe, często zamknięte na miłość i pokój serca. Niech wydobywa nas z naszych słabości i lęków. Niech obdarza pokojem, który przynosi!  Niech żyje w nas i poprzez nas! Radosnego Alleluja! Ku refleksji i modlitwie zostawiam piękną modlitwę napisaną przez papieża Benedykta XVI: "Panie Jezu Chryste, w ciemności śmierci stałeś się światłem, w otchłani najgłębszej samotności zamieszkała teraz na zawsze kojąca moc Twojej miłości, w Twoim ukryciu możemy śpiewać Alleluja ocalonych. Daj nam pokorną prostotę wiary, która nie daje wprowadzić cię w błąd, kiedy Ty wołasz nas w godzinach ciemności i opuszczenia, kiedy wszystko staje się niepewne; w czasie, kiedy Twoja sprawa zdaje się przegrywać w śmiertelnej walce, daj nam wystarczająco dużo światła, żebyśmy Ciebie nie stracili; tyle światła, żebyśmy mogli stać się światłem dla innych, którzy go jeszc

"Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga, a działaj, jakby wszystko zależało tylko od ciebie" [Łk 5, 17-26]

Pewnego dnia, gdy Jezus nauczał, siedzieli tam też faryzeusze i uczeni w Prawie, którzy przyszli ze wszystkich miejscowości Galilei, Judei i z Jeruzalem. A była w Nim moc Pańska, tak że mógł uzdrawiać. Wtem jacyś mężczyźni, niosąc na łożu człowieka, który był sparaliżowany, starali się go wnieść i położyć przed Nim. Nie mogąc w żaden sposób go przenieść z powodu tłumu, weszli na płaski dach i przez powałę spuścili go wraz z łożem na sam środek, przed Jezusa. On, widząc ich wiarę, rzekł: «Człowieku, odpuszczone są ci twoje grzechy». Na to uczeni w Piśmie i faryzeusze poczęli się zastanawiać i mówić: «Kimże on jest, że wypowiada bluźnierstwa? Któż może odpuścić grzechy prócz samego Boga?». Lecz Jezus przejrzał ich myśli i w odpowiedzi na nie rzekł do nich: «Co za myśli nurtują w sercach waszych? Cóż jest łatwiej powiedzieć: „Odpuszczone są ci twoje grzechy”, czy powiedzieć: „Wstań i chodź”? Otóż żebyście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów» – rzekł do sp