Na sześć dni przed Paschą Jezus przybył do Betanii, gdzie mieszkał Łazarz, którego Jezus wskrzesił z martwych. Urządzono tam dla Niego ucztę. Marta usługiwała, a Łazarz był jednym z zasiadających z Nim przy stole. Maria zaś wzięła funt szlachetnego, drogocennego olejku nardowego i namaściła Jezusowi stopy, a włosami swymi je otarła. A dom napełnił się wonią olejku. Na to rzekł Judasz Iskariota, jeden z Jego uczniów, ten, który Go miał wydać: «Czemu to nie sprzedano tego olejku za trzysta denarów i nie rozdano ich ubogim?» Powiedział zaś to nie dlatego, że dbał o biednych, ale ponieważ był złodziejem i mając trzos, wykradał to, co składano. Na to rzekł Jezus: «Zostaw ją! Przechowała to, aby Mnie namaścić na dzień mojego pogrzebu. Bo ubogich zawsze macie u siebie, Mnie zaś nie zawsze macie». Wielki tłum Żydów dowiedział się, że tam jest; a przybyli nie tylko ze względu na Jezusa, ale także by ujrzeć Łazarza, którego wskrzesił z martwych. Arcykapłani zatem postanowili zabić również Łazarza, gdyż wielu z jego powodu odłączyło się od Żydów i uwierzyło w Jezusa.
>P<
To słowo działa dziś na zmysły. Ten kto kiedykolwiek miał okazję powąchać olejek narodowy, to wie o czym piszę. Nuta zapachowa nardu jest bardzo intensywna, orzeźwiająca. Roślina ta ma indyjskie pochodzenie. To z jej korzeni wyrabia się ten wonny i drogi olejek. Balsam ten był i nadal pozostaje szlachetnym i kosztownym kosmetykiem. Często nazywany jest zapachem miłości. Już w księdze Pieśni nad Pieśniami, możemy przeczytać o jego kosmetycznym zastosowaniu. Czytamy tam, że m.in. z nardu pozyskiwano perfumy: "kwiaty henny i nardu, nard, szafran, wonna trzcina i cynamon, drzewa żywiczne, mirra i aloes, najprzedniejsze balsamy" (Pnp 4, 13). To w tej księdze, Oblubienica zwracając się do swego Oblubieńca zdradza, że to właśnie dla niego trzyma te kosztowne perfumy: "Gdy król wśród biesiadników przebywa, nard mój rozsiewa woń swoją. Mój miły jest mi woreczkiem mirry wśród piersi mych położonym. Gronem henny jest mi umiłowany mój w winnicach Engaddi" (Pnp 1, 12-14). Spotkanie, do którego dochodzi między zakochanymi przedstawione jest jak królewska uczta pełna zapachów i duchowych uniesień. Czy nie podobnie jest w dzisiejszej Ewangelii? Maria przeczuwając to, co się wydarzy i słuchając uważnie słów Mistrza, swoim gestem namaszczenia nie tylko chce przygotować Go na pogrzeb. Kobieta swoim zachowaniem, pragnęła również sprawić Jezusowi przyjemność, radość, pokazać jak bardzo Go kocha. Ona przeczuwa, że nie będą to łatwe dla Jezusa dni. Dla Niego jest w stanie poświęcić wiele.
Jeden z promotorów futbolu amerykańskiego, zawodnik i trener - Georg Halas - miał kiedyś powiedzieć takie słowa: "Nikt, kto kiedykolwiek dał z siebie wszystko, nie żałował tego”. Jestem głęboko przekonany, że słowa te, śmiało można odnieść do postawy i zachowania Marii z dzisiejszej Ewangelii. A jak jest w moim życiu? Czy dla Jezusa jestem w stanie poświęcić wiele?
————————————
fot. pixabay
Jeśli podoba Ci się to, co tutaj znajdujesz możesz zaprosić twórcę na wirtualną kawę :) Wystarczy kliknąć w link: buycoffee.to/mocwslabosci Dziękuję za okazane wsparcie! Zapraszam też na mojego TikToka z cytatami z Pisma Świętego :)
Komentarze
Prześlij komentarz
Zapraszam do podzielenia się tym, jak w Tobie żyje przeczytane Słowo: