Jezus powiedział do swoich uczniów: «Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który go uprawia. Każdą latorośl, która nie przynosi we Mnie owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Trwajcie we Mnie, a Ja w was będę trwać. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – jeżeli nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto nie trwa we Mnie, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. Potem ją zbierają i wrzucają w ogień, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, to proście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami».
>P<
W tych ostatnich dniach pogoda w naszym kraju była kapryśna. Dni bardzo pogodne, ciepłe i słoneczne przeplatały się z tymi, podczas których temperatura potrafiła osiągnąć minusowe wyniki. Obserwowałem zachowania sadowników oraz właścicieli winnic, którzy bojąc się o swoje uprawy, rozpalali ogniska i pilnowali, by nie doszło do zamarznięcia roślin, a tym samym do utraty plonów. Był to z jednej strony bardzo poważny i przejmujący obraz, ale z drugiej ukazywał niesamowitą troskę i trud rolników o swoje uprawy. Niektórym udało się ocalić to co zaczynało wzrastać, innym niestety nie. Przypomniało mi się to w kontekście dzisiejszej Ewangelii. Słyszymy w niej o winnym krzewie, do którego porównuje się Jezus, Ojca który uprawia winnicę oraz nas latoroślach, które mają wydawać upragniony przez Sadownika owoc. Bardzo przejmująca scena i piękny obraz, którym posługuje się Jezus. Bogu naprawdę na nas zależy. Troszczy się i zabiega z każdej strony. Jednak potrzebne jest także nadze zaangażowanie. Nasz Pan od razu też wyjaśnia znaczenie tej metafory. Tłumaczy na czym powinna polegać więź łącząca krzew z latoroślami. Jesteśmy złączeni z Jezusem w Jego Kościele. To zjednoczenie polega na jedności. To Jezus ma być dla nas nieodzownym źródłem życia oraz mocy. Od Niego powinniśmy być pod każdym względem zależni. Przypomina: "beze Mnie nic nie możecie uczynić". Te synergia Jezusa z uczniami, będzie otwierała na działanie Ojca, który dba, przycina i oczyszcza, abyśmy mogli przynosić owoc obfity. Tych którzy tego nie uczynią, odetnie i odrzuci od krzewu. Tych zaś, którzy wkładają wysiłek, oczyści, by mogli przynosić jeszcze więcej owoców. Jeśli mamy podejmować się tego zadania, to musimy trwać w komunii z Jezusem. Bez tej łączności z Chrystusem będzie nam szalenie trudno. Nie pokonamy wtedy naszych słabości, będzie trudno nam przebaczyć, nie będziemy potrafili prawdziwie kochać. Odcinając się od źródła życia, uschniemy. Do tego, by trwać w Panu zachęcała św. Matka Teresa z Kalkuty, Mówiła: „Stańmy się prawdziwą gałęzią winnicy Jezusowej, szczepem, który przynosi owoc. Dlatego przyjmijmy Jezusa w naszym życiu jak Mu się podoba przyjść:
Komentarze
Prześlij komentarz
Zapraszam do podzielenia się tym, jak w Tobie żyje przeczytane Słowo: