Umiłowani, miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga, a każdy, kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga. Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością. W tym objawiła się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu. W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy. Umiłowani, jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie miłować. Nikt nigdy Boga nie oglądał. Jeżeli miłujemy się wzajemnie, Bóg trwa w nas i miłość ku Niemu jest w nas doskonała. Poznajemy, że my trwamy w Nim, a On w nas, bo udzielił nam ze swego Ducha. My także widzieliśmy i świadczymy, że Ojciec zesłał Syna jako Zbawiciela świata. Jeśli ktoś wyznaje, że Jezus jest Synem Bożym, to Bóg trwa w nim, a on w Bogu. My poznaliśmy i uwierzyliśmy miłości, jaką Bóg ma ku nam. Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim.
>P<
Bóg zawsze pierwszy wychodzi z inicjatywą. W Nim jest źródło miłości, a każdy z nas może z tego źródła zaczerpnąć. O tym właśnie przypomina święty Jan w swoim liście. Zwraca uwagę, że za każdym razem kiedy sięgamy do tego źródła miłości jesteśmy podobni do Boga: "Poznajemy, że my trwamy w Nim, a On w nas, bo udzielił nam ze swego Ducha" oraz "Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim" (1 J 4, ). Dzięki temu stajemy się Jego dziećmi. Nie wiem czy zauważyliście, ale aż blisko dwadzieścia razy w tych kilku zdaniach pojawiają się słowa: "miłość", "miłować", "umiłowany". To właśnie ona wypływa z samego serca Boga. Nasz Ojciec jest także w stanie wiele dla nas poświęcić. Doskonale widać to w momencie śmierci Jednorodzonego Syna Bożego na krzyżu. To poświęcenie wypływa z miłości do człowieka i naszego zbawienia. Ostatnio przeczytałem ciekawą myśl kard. Raniero Cantalamessy - papieskiego kaznodziei, który powiedział: "Miłość Boża jest ostateczną odpowiedzią na wszystkie pytania »dlaczego«?, pojawiające się podczas czytania Biblii: dlaczego stworzenie, dlaczego wcielenie, dlaczego odkupienie?. Ponieważ »Tak (...) Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne« (J 3, 16). Czy potrzeba więcej dowodów? I jeszcze jedna myśl. Z tego tekstu wypływa również prawda, że miłość chrześcijańska domaga się ciągłego doskonalenia i wzrostu. Nie możemy zasiąść na laurach, nie zatrzymujmy się na jednym jej poziomie, ale ciągle wzrastajmy w miłości.
---------
fot. pixabay
Komentarze
Prześlij komentarz
Zapraszam do podzielenia się tym, jak w Tobie żyje przeczytane Słowo: