Przejdź do głównej zawartości

"Wyzyskujcie chwilę sposobną..." [Ef 5, 15-20]

Baczcie pilnie, jak postępujecie: nie jak niemądrzy, ale jak mądrzy. Wyzyskujcie chwilę sposobną, bo dni są złe. Nie bądźcie przeto nierozsądni, lecz usiłujcie zrozumieć, co jest wolą Pana. I nie upijajcie się winem, bo to jest przyczyną rozwiązłości, ale napełniajcie się Duchem, przemawiając do siebie wzajemnie psalmami i hymnami, i pieśniami pełnymi ducha, śpiewając i wysławiając Pana w waszych sercach. Dziękujcie zawsze za wszystko Bogu Ojcu w imię Pana naszego, Jezusa Chrystusa.

>P<

Wybierając się w wędrówkę np. po górach, turyści muszą bacznie obserwować to, co dzieje się dookoła; czytać znaki, rozglądać się, uważać na niebezpieczeństwa. Ważnym etapem wędrówki staje się także umiejętność właściwego wytaczania trasy. Piechur prędzej czy później stanie przed dylematem: W którą stronę podążać? Skręcić w lewo czy prawo? Pójść skrótem czy wyznaczonym szlakiem? Dobrze o tym wiedzą także piesi korzystający z dróg, kierowcy samochodów, rowerów, czy hulajnóg. Sytuacje te, jak widzimy, przydarzają się w codziennym życiu. Nie unikniemy ich również w życiu duchowym. W Liturgii Słowa kontynuujemy czytanie listu św. Pawła do Efezjan. Dziś jesteśmy w samym środku piątego rozdziału tego dzieła. Autor od bardzo ogólnych pouczeń, które były skierowane do całej wspólnoty osób wierzących w Chrystusa, przechodzi teraz do wyrazistych wskazań odnoszących się już do konkretnych rodzin chrześcijańskich. Wspomina on tzw "dwie drogi". To w nich zachęca, by wybierać mądre życie i to, co w nim najlepsze. Ma on świadomość różnych niebezpieczeństw i trudności, które mogą na tej drodze się pojawić. Sam doświadczył ich na własnej skórze. Dlatego w swoim liście pisze: "Baczcie pilnie, jak postępujecie: nie jak niemądrzy, ale jak mądrzy. Wyzyskujcie chwilę sposobną, bo dni są złe. Nie bądźcie przeto nierozsądni, lecz usiłujcie zrozumieć, co jest wolą Pana" (Ef 5, 15-16). Wskazania te są aktualne po dziś dzień. My również chcemy należeć do Jezusa i kierować się Jego nauką. Dlatego ważna jest umiejętność nieustannego wyboru. Nade wszystko od nas zależy wybór tego, co będzie służyło naszemu rozwojowi oraz jak będzie wyglądało nasze życie. Żyjemy przecież w określonej przestrzeni i czasie. Wykonujemy różne powołania i zadania. Jesteśmy zupełnie w różnych momentach naszego życia i rozwoju. Dlatego ważne jest zapytać siebie: Czego, na tę chwilę mojego życia oczekuje Bóg? Na co zwraca mi uwagę? Do czego zachęca? Próbując znaleźć odpowiedzi na te pytania, nie pozostajemy sami. Mamy niesamowite pomoc, które mogą ułatwić nam to zadanie. Co to takiego? Z odpowiedzią przychodzi również św. Paweł. Pisze dalej w liście: "...
napełniajcie się Duchem, przemawiając do siebie wzajemnie psalmami i hymnami, i pieśniami pełnymi ducha, śpiewając i wysławiając Pana w waszych sercach. Dziękujcie zawsze za wszystko Bogu Ojcu w imię Pana naszego, Jezusa Chrystusa" (Ef 5, 18b-20). Pierwsze o czym trzeba pamiętać to modlitwa. Nie wiem, kto z Was sięga po Psalmy, które mamy w Starym Testamencie. Na nich opierają się potężna modlitwa zwana brewiarzem. Ile w tych tekstach jest mądrość! Dzięki nim można uczyć się zaufania Bogu i wiernego kroczenia za nim. A to będzie prowadziło do wdzięczności, o której również wspomina apostoł. Bycie wdzięcznym to niesamowita oznaka mądrości, zauważania tego, co dzieje się dookoła. Żyjący w IV wieku, apologeta chrześcijański i doktor Kościoła - św. Hieronim, w następujący sposób komentuje zdanie o wdzięczności: "Słowa «dziękujcie zawsze za wszystko» powinniśmy rozważać na dwa sposoby. Dziękować Bogu w każdym czasie i za wszystko, co nam się przydarza, tzn. nie tylko dziękować za to, co uważamy za dobre, lecz także wobec tego, co nas przygniata i sprzeciwia się naszej woli, w duchu radośnie wychwalać Boga" ("Commentarii in Ephesios" 3,5,20). Zachęcam, by wracać myślami do dzisiejszego czytania. Niech to słowo nas pobudza i staje się dla nas zachętą do pięknego, chrześcijańskiego życia.

---------
fot. pixabay  

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Królowa Polski [J 19, 25-27]

Obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie. >P<      Data 3 maja, wpisała się bardzo mocno zarówno do kalendarza cywilnego jak i kościelnego (liturgicznego). Z jednej strony kolejne rocznica ustanowienia konstytucji z 3 maja 1791 roku, a drugiej uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Dwa ważne wydarzenia związane z naszą Ojczyzną. Do dzisiejszego trzeciomajowego święta, często odnoszę wydarzenia z dzieciństwa, szczególnie wakacje spędzane u dziadków. Pamiętam takie dwa szczególne momenty. Pierwszy związany z wizerunkiem Maryi, kiedy w starej książeczce do nabożeństwa mojej śp. Babci znalazłem wygięty, podniszczony obrazek, który ukazywał samą twarz Matki Boskiej Częstochowskiej. Pamięt

Trącenie w bok [Dz 12, 1 - 11]

W owych dniach Herod zaczął prześladować niektórych członków Kościoła. Ściął mieczem Jakuba, brata Jana, a gdy spostrzegł, że to spodobało się Żydom, uwięził nadto Piotra. A były to dni Przaśników. Kiedy go pojmał, osadził w więzieniu i oddał pod straż czterech oddziałów, po czterech żołnierzy każdy, zamierzając po Święcie Paschy wydać go ludowi. Strzeżono więc Piotra w więzieniu, a Kościół modlił się za niego nieustannie do Boga. W nocy, po której Herod miał go wydać, Piotr, skuty podwójnym łańcuchem, spał między dwoma żołnierzami, a strażnicy przed bramą strzegli więzienia. Wtem zjawił się anioł Pański i światłość zajaśniała w celi. Trąceniem w bok obudził Piotra i powiedział: «Wstań szybko!». Równocześnie z rąk Piotra opadły kajdany. «Przepasz się i włóż sandały!» – powiedział mu anioł. A gdy to zrobił, rzekł do niego: «Narzuć płaszcz i chodź za mną!». Wyszedł więc i szedł za nim, ale nie wiedział, czy to, co czyni anioł, jest rzeczywistością; zdawało mu się, że to widzenie. Minęli

4 x biada! [Łk 11, 42 - 46]

Jezus powiedział: «Biada wam, faryzeuszom, bo dajecie dziesięcinę z mięty i ruty, i z wszelkiej jarzyny, a pomijacie sprawiedliwość i miłość Bożą. Tymczasem to należało czynić, i tamtego nie pomijać. Biada wam, faryzeuszom, bo lubicie pierwsze miejsce w synagogach i pozdrowienia na rynku. Biada wam, bo jesteście jak groby niewidoczne, po których ludzie bezwiednie przechodzą». Wtedy odezwał się do Niego jeden z uczonych w Prawie: «Nauczycielu, słowami tymi także nam ubliżasz». On odparł: «I wam, uczonym w Prawie, biada! Bo nakładacie na ludzi ciężary nie do uniesienia, a sami nawet jednym palcem ciężarów tych nie dotykacie». >P< Czy to trzykrotne "biada" wypowiadane przez Jezusa było zasadne? Czy potrzebne były tak mocne słowa? Czego one dotyczyły? Zerknijmy do szczegółów tego tekstu: - mięta, ruta, czyli dziś powiedzielibyśmy przyprawa ziołowa, czy jarzyny były przedmiotem zastanowienia faryzeuszy, czy te warzywa powinny być składane jako dziesięcina czy nie. Można je s

Życzenia wielkanocne 2024

Wszystkim zaglądającym tutaj, pragnę życzyć błogosławionych świąt Wielkiej Nocy. Niech Chrystusa Zmartwychwstały przebija się przez nasze skamieniałe, często zamknięte na miłość i pokój serca. Niech wydobywa nas z naszych słabości i lęków. Niech obdarza pokojem, który przynosi!  Niech żyje w nas i poprzez nas! Radosnego Alleluja! Ku refleksji i modlitwie zostawiam piękną modlitwę napisaną przez papieża Benedykta XVI: "Panie Jezu Chryste, w ciemności śmierci stałeś się światłem, w otchłani najgłębszej samotności zamieszkała teraz na zawsze kojąca moc Twojej miłości, w Twoim ukryciu możemy śpiewać Alleluja ocalonych. Daj nam pokorną prostotę wiary, która nie daje wprowadzić cię w błąd, kiedy Ty wołasz nas w godzinach ciemności i opuszczenia, kiedy wszystko staje się niepewne; w czasie, kiedy Twoja sprawa zdaje się przegrywać w śmiertelnej walce, daj nam wystarczająco dużo światła, żebyśmy Ciebie nie stracili; tyle światła, żebyśmy mogli stać się światłem dla innych, którzy go jeszc

"Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga, a działaj, jakby wszystko zależało tylko od ciebie" [Łk 5, 17-26]

Pewnego dnia, gdy Jezus nauczał, siedzieli tam też faryzeusze i uczeni w Prawie, którzy przyszli ze wszystkich miejscowości Galilei, Judei i z Jeruzalem. A była w Nim moc Pańska, tak że mógł uzdrawiać. Wtem jacyś mężczyźni, niosąc na łożu człowieka, który był sparaliżowany, starali się go wnieść i położyć przed Nim. Nie mogąc w żaden sposób go przenieść z powodu tłumu, weszli na płaski dach i przez powałę spuścili go wraz z łożem na sam środek, przed Jezusa. On, widząc ich wiarę, rzekł: «Człowieku, odpuszczone są ci twoje grzechy». Na to uczeni w Piśmie i faryzeusze poczęli się zastanawiać i mówić: «Kimże on jest, że wypowiada bluźnierstwa? Któż może odpuścić grzechy prócz samego Boga?». Lecz Jezus przejrzał ich myśli i w odpowiedzi na nie rzekł do nich: «Co za myśli nurtują w sercach waszych? Cóż jest łatwiej powiedzieć: „Odpuszczone są ci twoje grzechy”, czy powiedzieć: „Wstań i chodź”? Otóż żebyście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów» – rzekł do sp