Bracia: Nie jest dla mnie powodem do chluby to, że głoszę Ewangelię. Świadom jestem ciążącego na mnie obowiązku. Biada mi bowiem, gdybym nie głosił Ewangelii! Gdybym to czynił z własnej woli, miałbym zapłatę, lecz jeśli działam nie z własnej woli, to tylko spełniam obowiązki szafarza. Jakąż przeto mam zapłatę? Otóż tę właśnie, że głosząc Ewangelię bez żadnej zapłaty, nie korzystam z praw, jakie mi daje Ewangelia. Tak więc nie zależąc od nikogo, stałem się niewolnikiem wszystkich, aby tym liczniejsi byli ci, których pozyskam. Dla słabych stałem się jak słaby, by pozyskać słabych. Stałem się wszystkim dla wszystkich, żeby uratować choć niektórych. Wszystko zaś czynię dla Ewangelii, by mieć w niej swój udział. Czyż nie wiecie, że gdy zawodnicy biegną na stadionie, wszyscy wprawdzie biegną, lecz jeden tylko otrzymuje nagrodę? Przeto tak biegnijcie, abyście ją otrzymali. Każdy, kto staje do zapasów, wszystkiego sobie odmawia; oni, aby zdobyć przemijającą nagrodę, my zaś – nieprzemijającą. Ja przeto biegnę nie jakby na oślep; walczę nie tak, jakby zadając ciosy w próżnię – lecz poskramiam moje ciało i biorę je w niewolę, abym innym głosząc naukę, sam przypadkiem nie został uznany za niezdatnego.
>P<
Idąc dzisiaj do szkoły, po drodze mijałem uczniów, którzy uczestniczyli w lekcji wychowania fizycznego. Na placu wykonywali oni różne ćwiczenia fizyczne pod opieką nauczyciela. Rozciągali się, ćwiczyli swoje mięśnie, biegali, spełniali różne polecenia swojego trenera. Sytuacja ta dobitnie odniosła mnie do dzisiejszego czytania. Paweł również wykorzystuje przykład sportowy - zawodów, czy też rywalizacji, której podejmują się ludzie. W Koryncie co dwa lata odbywały się zawody sportowe, coś na wzór igrzysk olimpijskich. Brali w nich udział różni zawodnicy, szczególnie biegacze oraz zapaśnicy. Obraz zawodów sportowych doskonale znany był koryntianom. wśród nich żyli już pierwsi chrześcijanie, dlatego Apostoł odnosi ten przykład, do ich życia duchowego. Tak jak ludzie w ziemskich rywalizacjach i potyczkach, dzięki wcześniejszemu przygotowaniu, starają się dobiec do mety, zwyciężyć w konkretnej konkurencji i zdobyć wymarzony wieniec laurowy, tak chrześcijanie starają się o coś więcej - nie tyle ziemską nagrodę, co tą niebiańską - życie wieczne. Każdy z nas ma wyznaczony cel. Każdy z nas tworzy swoją historię życiową. Każdy z nas z czymś się zmaga. Dlatego potrzeba nam w życiu samodyscypliny, wysiłku, włożonego trudu, odpowiednich warunków do rozwoju, czasami odmawiania sobie czegoś. Nasza wiara domaga się wzrostu. Podejmujemy się tego, oczekując nagrody w niebie. Dlatego na wzór słów zaczerpniętych z Księgi Apokalipsy św. Jana, zachęcam by trzymać się tego co mamy, by nikt nam tego wieńca nie odebrał (por. Ap 3, 11).
----------
fot. pixabay
Komentarze
Prześlij komentarz
Zapraszam do podzielenia się tym, jak w Tobie żyje przeczytane Słowo: