Ty, umiłowany Gajusie, postępujesz w duchu wiary, gdy pomagasz braciom, a zwłaszcza przybywającym skądinąd. Oni to zaświadczyli o twej miłości wobec Kościoła; dobrze uczynisz, zaopatrując ich na drogę, zgodnie z wolą Boga. Przecież wyruszyli w drogę dla imienia Jego, nie przyjmując niczego od pogan. Powinniśmy zatem gościć takich ludzi, aby wspólnie z nimi pracować dla prawdy.
>P<
Nam wszystkim potrzebne są dobre słowa. Żeby wzrastać, rozwijać się trzeba nam usłyszeć: zachętę, pochwałę, motywację do działania. Jest to ludzkie i normalne. I nie chodzi tutaj o jakieś pochwały, listy gratulacyjne, czy gloryfikacje. Chodzi bardziej o zauważenie, że ktoś robi coś dobrego i wartościowego. Ucieszenie się tym, radość z faktu, ze dzieje się coś pozytywnego. Taką postawę widać w dzisiejszym czytaniu. Dobre słowo z ust św. Jana słyszy Gajus. Była to osoba bliżej nie znana. Dziś nie mamy pewności o kogo mogłoby chodzić. Jedno jest pewne, osoba ta, otrzymuje od Apostoła dobre słowo za świadectwo swojego życia. Św. Jan zauważa jego postawę i zachowanie: pomoc braciom, doświadczenie miłości, troskę, zabieganie o prawdę. Gajus nie tylko zna teorie, ma wiedzę, wie co jest prawdą, ale również według niej postępuje. Jego zachowanie jest spójne. Jestem zdania, że Jan celowo nie zdradził nam dokładnych personaliów Gajusa, tak jakby chciał przez to pokazać, że w jego postawie, powinien odnajdywać się każdy chrześcijanin. Celowo pisze powinien, bo przecież wiemy, że nie zawsze tak jest. To ma być dążenie, które powinno nas ożywiać, zachwycać i motywować właśnie do takiego działania, jakie reprezentuje sobą anonimowy Gajus. Pytajmy dzisiaj siebie: Kiedy ostatni raz powiedziałem komuś dobre słowo? Kiedy zauważyłem dobre działanie w innych ludziach? Czy żyję tak, jak bohater dzisiejszego listu?
---------------
fot. pixabay
Komentarze
Prześlij komentarz
Zapraszam do podzielenia się tym, jak w Tobie żyje przeczytane Słowo: