Jezus udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a On, usiadłszy, nauczał ich. Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę, którą dopiero co pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: «Nauczycielu, tę kobietę dopiero co pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co powiesz?» Mówili to, wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus, schyliwszy się, pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: «Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem». I powtórnie schyliwszy się, pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta stojąca na środku. Wówczas Jezus, podniósłszy się, rzekł do niej: «Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?» A ona odrzekła: «Nikt, Panie!» Rzekł do niej Jezus: «I Ja ciebie nie potępiam. Idź i odtąd już nie grzesz».
>P<
Doskonale skomentował to papież Franciszek w 2013 roku podczas modlitwy „Anioł Pański”. Powiedział wtedy: „Uderza postawa Jezusa: nie słyszymy słów pogardy, nie słyszymy słów potępienia, a jedynie słowa miłości, miłosierdzia, zachęcające do nawrócenia. „I Ja ciebie nie potępiam. Idź i odtąd już nie grzesz!” (w. 11). O, bracia i siostry, oblicze Boga jest obliczem miłosiernego ojca, który zawsze jest cierpliwy. Czy pomyśleliście o cierpliwości Boga, o cierpliwości, jaką On ma wobec każdego z nas? To jest Jego miłosierdzie. Jest zawsze cierpliwy, cierpliwy wobec nas, rozumie nas, czeka na nas, niestrudzenie nam przebacza, jeśli potrafimy wrócić do Niego ze skruszonym sercem” - to słowa Ojca Świętego. Faryzeusze, przeprowadzając do Nauczyciela z Nazaretu grzeszną kobietę, chcieli zabrać jej przyszłość, chcieli zastosować karę, osądzić, potępić, zabrać nadzieję na lepsze jutro, chcieli ją zabić - zamykając jej życie na przyszłość. Zupełnie odwrotną zasadę stosuje tutaj Jezus. On ma świadomości jej grzechu. Jezus wie, że jest winna, nie wypiera tego, ale okazuje miłosierdzie. On przebacza! Stawiając kreskę otwiera ją na przyszłość. Tak jakby chciał jej powiedzieć: „Grzech już minął! Idzie nowe!” Dlatego wypowiada słowa: „I Ja ciebie nie potępiam. Idź i odkąd już nie grzesz”.
Czy i my w swoim życiu nie potrzebujemy usłyszeć takich słów? Czy i my nie potrzebujemy takiej przysłowiowej kreski, która nie przekreśli, ale podsumuje? Grzeszne życie minęło, jest już przeszłością, ale zobacz idzie zupełnie coś nowego. Czeka cię lepsza przyszłość! Również i my spójrzmy z nową nadzieją na to słowo!
--------
fot. własne autora